W związku z brakiem porządnego smaluszku białostockie podróże kulinarne zawiodły mnie do tzw. Biedy zwanej przez niektórych mylnie "Biedronką". Tamże odkryłem swiat potraw z rodziny "Domowy Obiadek". Okazuje się że zarówno z domem jak i z obiadkiem mają tyle wspólnego co drabina z korniszonem. Swoją drogą kiszeniaków tam nie uswiadczysz!
Potrawy występują w trzech odmianach. Swiadomie nie piszę o trzech różnych potrawach, gdyż wszystkie bazują na dwóch elementach: pomarańczowej brejce typu maź oraz kawałach być może mięsa. Reszta to detale.
W skrócie pycha. Podgrzać, buła + ogór (jako ziemniaki i sałatka) i w paszczu! Barbarzyńskie ale jakże dziko przyjemne!
Więc do sklepu biegusiem, póki jeszcze cos na półkach zostało.
czwartek, 24 czerwca 2010
wtorek, 1 czerwca 2010
taketam
Pół lampy przebuja się
przez krawędź żaluzji
może to księżyc
może odblask z karoserii
tylko pół światła
to mniejsze pół
jeszcze nie ciemno
ale zaraz wygra
jeśli nie
...
przez krawędź żaluzji
może to księżyc
może odblask z karoserii
tylko pół światła
to mniejsze pół
jeszcze nie ciemno
ale zaraz wygra
jeśli nie
...
Subskrybuj:
Posty (Atom)