niedziela, 26 lipca 2009

Za mało słów?

Zabraniaj
i wydawaj zezwolenia
na siebie

Rytualne okadzanie
popiół na czoło

z papierosa?

znowu zapomniałem
żeby nie jeść mięsa

Słabizna #001

Słowo
Liść
opadł na stertę
innych
które padły wcześniej

odsłaniając
nagie gałęzie

Dąb?
Brzoza?
Żyje?

Przecież teraz
wszystko już widać

Opadło wszystko

Pąki - pytajniki
dopiero wiosną

piątek, 24 lipca 2009

Frytki z octem

Czy czujesz
Czy widzisz różnicę

między światłem
złotym i srebrnym

Które zatrzymuje się
na skórze a które
na sercu i wątrobie

I odpowiednie oparzenia

Zużytą skórę
możesz zdrapać


Kiedy już widać 
nieba nakłucia
i ten naparstek zdziwiony

Dwa w trzy się zmienia
chmury w lodowiska

Ty 
najbardziej ruchomy
w tym wszystkim
element

spróbuj 
nie rozbić się
o kry

wtorek, 21 lipca 2009

Kumulonimbus

Każde z nas ma swój 
sweter
z owczej wełny

Wełna elektryzuje

Otrzesz się
i prąd 
przez łokieć
obojczyk
koło ucha

I tak lepsze to
niż w połowie już martwy
kwiatek

i teraz dopiero patrzysz

i mówisz 

do tego drugiego swetra

Zdejmiesz go podczas burzy
bo sami na wzgórzu
i tak przyciągniemy
pioruny nawet kuliste

Się człowiekowi zdaje że coś a tu takie parę minut i się idzie do domu.

http://w341.wrzuta.pl/audio/9PfbboqCFYN/12_olifant

W całości proszę słuchać bo inaczej iluminacji nie będzie!

Mięśnie drobiowe

Uzależnienie

Ona leży obok
ale mówi 
nie nie

ja obok
ale bardziej za
i trochę z boku

żeby krawędzią
nie skaleczyć

kawy nie wylać

filmu nie przerwać

Uzależnienie-śnienie
-ślinienie

Zetrzeć należałoby
siebie i przestrzeń
między nami

na proch

sobota, 18 lipca 2009

Mielone, ale takie z panierką

Wejdę do mieszkania


Zdejmę skórę

Złożę ją równo na krześle


Zdejmę mięśnie

Powinny zmieścić się w lodówce


Zdejmę kości

Lewe do niebieskiego kartonu

Prawe do czerwonego


To co zostanie

Będzie na ciebie czekać


Masz klucz

Twierdzisz że zgubiłaś

Ale to nieprawda


Jeśli wejdziesz

Będę


Atom tak jasny

Że elektryczność będzie żartem

Ze światła


środa, 15 lipca 2009

Smalec ze skwarkami

Najlepsze smarowidło na chleb biały pszenny. Na to ogór kiszeniak, ale taki co jeszcze ocieka i w otwór! Czujesz to? Jak balsam... Tylko osolić trzeba! Bez soli nie poredzi. Jest jeszcze wersja z chili, pieprzem i keczupem. Bąbeczka również. Tylko nie brać do buzi kupnego! Od mamuni albo od babci ONLY. Dobra idę jeść. 

O muzyce (rostbef z cebulą i majerankiem)

Kąsa 
Ugryzie 
Uszczypnie
A to tylko szmerek w lewym uchu
Ciekawość małżowiny

A potem 

Ułożone w rzędzie
Ptaki o tylu kolorach
Ile tylko można usłyszeć

Strzepują światło
By przez weneckie lustro wody
Przejść i znaleźć

Kalejdoskopy i pryzmaty
Które nad taflą
Niczym dym
Ulatujący rój zapachów

Kręgi 
Do brzegu i z powrotem

Nie wypływaj!
Nie wypływaj!

W bursztyn
W bursztyn!

Niech leżę
Niech mnie obmyje
Krawędzie stępi

Tylko ta woda to potrafi

Woda

Szynka z żyłami #1

Tego proszę nie czytać, serio, grozi zlapaniem się za nos i syknięciem przez zęby.
Cholerna slabizna

to nie była zima
twój włos opadał
ku wodzie

bezwietrznie

tego dnia
w kącie oka
zachowałem światło
gasnącego okna

tego dnia
w dłoni
zachowałem twój oddech
parę z szyby pociągu

tego dnia
spłonęły kalendarze

Befsztyk #1

Przytulam się
Do szczeciny drzewa
Drży
Nie spodziewało się

Niech robak wejdzie na dłoń
Pajęczyna wpadnie pod powiekę
Papiloty z deszczu 

Kurz opadnie
Ptaki ucichną

Kiedy pierwszy kasztan
Zaatakuje emerytowane liście

Słońce wróci na swoje miejsce
Za siódmą chmurę, za siódmy zmrok

Za rok
będę już tylko
jedwabiem